Zabawę czas zacząć!
Mój blog to forma ocalenia od zapomnienia wszelkich radości, dylematów, problemów związanych z zakupem działki i budową domu... Może i chciałabym o problemach zapomnieć albo ich uniknąć ale może kiedyś będą wskazówka dla innych...
Zapraszam przyjaciół do śledzenia wpisów a sobie życzę wytrwałości i w budowie i w prowadzeniu bloga.
_______________________________________________________________________
Zakup działki był czystym przypadkiem, ponieważ nigdy nawet byśmy nie pomyśleli że kiedyś będziemy się budować, dlatego wiadomość o niej przyjęłam jako pomysł na inwestycję-kupić, potrzymać i sprzedać za wyższą cenę....
Ale wyszło inaczej....
Padła decyzja że wybudujemy domek...z ogródkiem...
Od listopada 2011 trwały prace bardzo opieszałego geodety, który wydzielał, oznaczał, rysował ....ale więcej się obijał po czym zakończył ok kwietnia 2012r.
18 maja podpisaliśmy akt notarialny-ziemia jest nasza!
Gdy ją zobaczyłam z bliska...fanfary nie zagrały...mimo romantycznej duszy nie widziałam możliwości by wcisnąć na niej domek , drewutnię, altankę i kilka krzaczków....a tych w mojej wyobraźni od listopada urosło już sporo ;)
Po podpisaniu aktu można było ruszyć...z formalnościami- wstępne wnioski o zapewnienie mediów- wod-kan, energia, zjazd do drogi publicznej, opinia górnicza (jesteśmy na pięknym Śląsku) czym się z wielkim zapałem zajęłam...
Nawet aby "poczuć" własną ziemię spędziliśmy jedno przedpołudnie na układaniu desek, ofiarowanych nam a które mogą się przydać przy szalunkach...
Ależ ona malutka...
Malutka nie malutka jest i trzeba się nią zająć... ;)
Uzyskanie wstępnych warunków przyłączy było prościutkie....
Ale ta maleńka działka kryje w sobie większy problem niż same formalności - w ok 1/3 szerokości , pod działką biegnie infrastruktura wod-kan i deszczówka sąsiadów... Mimo świadomości że ona tam jest wydawało się że przesunięcie to będzie pikuś.... Ale tak nie jest - te sterczące 2 patyki na tle sosenek to studzienka należąca do wodociągów. Aby uzyskać pozwolenie i wytyczne do przesunięcia (choć Pani w wodociągach bardzo byłoby szkoda tej studzienki bo "ona taka nowa") należy zrobić projekt nowego przebiegu instalacji, aby to zrobić musimy mieć wybrany projekt a z tym tez jest problem. Po wielu pomysłach (jak idealny Mati G1-który się poprostu nie mieści) , przez Aleksandrę, HG-P3A trafiliśmy na Przy Cyprysowej 5,6,19-a raczej połączenie tych trzech....aż do Zx54.
Na tapecie zostały-Przy Cyprysowej 6+19 oraz Zx54 tylko że plan zagospodarowania miał coś przeciwko... a mianowicie Zx54 nie ma dachu a plan chciałby aby miał o nachyleniu 30-45st ...
Eh....fakt że "nie można" zadziałał na współbudującego jak płachta na byka- przeforsujemy w UM.
Tak też czekamy na decyzję z urzędu czy będzie dach czy też nie.
Walka rozgrywa się miedzy:
a
Tak wiem rozbieżność niebagatelna... wyobraźnia poszalała...
Zanim doczekamy odpowiedzi ... pomyślałam - wybudujemy szopę na narzędzia-przyda się podczas budowy jak i potem.... Prosta sprawa-nie wymaga pozwolenia tylko wniosek do UM że budujemy.... ALE szopka ta jak się okazuje powinna być oddalona od granicy działki o 3m (czyli na środeczku ogródka) tak mówią przepisy-jeśli jednak w praktyce ktoś mi pokaże taki budynek gospodarczy będę wdzięczna ... póki co w naturze nie występują...Aby złożyć wniosek należy wystąpić o warunki spływu deszczówki z szopki i podłączyć do rur.... ALE rury będziemy przesuwać więc nie ma po co wnioskować.... Gdy uda nam się przesunąć rury -ok miesiąca, dwóch, możemy wnioskować o deszczówkę - ok miesiąc decyzja....a potem możemy wnioskować o szopkę .... Jakie to proste.... eh -zwykła szopka :)
Pan Drzymała mądry człowiek i znalazł rozwiązanie...
Teraz czekam na decyzję , jak i rodzina, jak i Pan Architekt .... Napiszę niezwłocznie gdy się pojawi :) Czas urlopowy nie sprzyja spieszącym się budującym...
To tak po krótce opisałam na jakim etapie się znajdujemy.... CDN