Po dwutygodniowym oczekiwaniu dostaliśmy dwie koncepcje architekta do akceptacji.... do wglądu..... do wyznaczenia punktu zaczepienia..... do odrzucenia.
Kurcze wydało mi się to okrutne- jedno spojrzenie i czerwona lampka w głowie- "nigdy w życiu!"
to dotyczyło pierwszej z dwóch koncepcji, pokażę Wam tylko wizualizację parteru:
Druga była jak dla mnie do "opracowania", do zmian, ale nie na pozycji straconej, jednak gdy wysłałam ją do męża usłyszałam "w stodole mieszkać nie będę". Oto druga koncepcja:
Wyda Wam się okrutne to nasze sekundowe odrzucanie czyjejś pracy, ale na skrupułach nie zbudujemy naszego "Małego Białego Domku" , zresztą pierwsze zmiany miały nie wywoływać negatywnych emocji.
Coś mnie tknęło jednak po tych wizualizacjach i wróciłam do źródła. Kiedyś gdy chcieliśmy kupić gotowy projekt , zagłębialiśmy się w analizie internetowej tysiąca propozycji. Jednego dnia gdy wróciliśmy do domu stwierdziliśmy że mamy TO - pokazałam mężowi projekt , On mi swój i okazało się że to ten sam. To zrządzenie. Był jeden problem- domek miał jednostanowiskowy garaż i mimo to nie mieścił się wpoprzek naszej działki. MATI G1 - to wybraniec. Nie wiem czemu o nim zapomnieliśmy, może dlatego że zaczęliśmy się skupiać na węższych propozycjach.... no ale w końcu zdecydowaliśmy się na rysowanie od podstaw więc można sporo zmienić. Jest idealny pod względem wizualnym - myślę sobie- tak w takim ładnym domku chciałabym kiedyś zamieszkać.
Zaraz zabrałam się do przestawiania ścian , pomieszczeń, organizowanie garażu, musi się udać przerobienie takiego domku na nasze "wąskie" realia ....Nic innego nie chciałam usłyszeć od architekta. Po dwóch dniach zadzwonił i może bez entuzjazmu, z lekkim powątpiewaniem w utrzymanie charakteru domu ale stwierdził, że będzie się starał.... zobaczymy co z tego wyjdzie, ale ja pomysł podjęłam i stworzyłam swoją nieudolną wizualizację ....ale to tylko zabawa, pokażę Wam, ale proszę nie oceniać technicznie - bo jak usłyszę , że się tak nie da to dostanę domowej-depresji... ;)
To tylko schemat a czy tak się da - poczekamy i zobaczymy. Zweryfikujemy z propozycją architekta. Jednak na tym chciałabym opierać resztę planowania naszego super-domku.
Bo w sumie to racja co powiedział mój mąż - w stodole mieszkać nie będziemy.... można sobie na etapie projektowania marzyć, wymyślać i kombinować....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz