wtorek, 11 grudnia 2012

SCHODY

Po przerwie wracam do planowania. Miałam sporo papierków i urzędów do odwiedzenia ale nie będę tym zanudzać, wracam do przyjemniejszych spraw-  w wolnej chwili oglądałam sobie schody. 
Bardzo ważny element domu i jak się okazuje, jak w każdej dziedzinie, wybór ogromny. 

Jednego byłam pewna od samego początku- schody będą klasyczne w konstrukcji mianowicie betonowe , dwubiegowe ze spocznikiem. Nawet Pan Architekt uśmiechnął się delikatnie z aprobatą hołdując klasyce.  

Kiedyś to był standard a dziś....usłyszałam że "dziś się takich nie robi"....ale to bzdura. Żadne nowości i kombinacje nie zastąpią takich klasycznych schodów. Oczywiście wylać schody i obić je drewnem zawsze będzie droższe i bardziej skomplikowane dla monterów ale... to się w końcu robi na lata.... dzieci będą po nich biegać, meble trzeba jakoś wnieść na piętro i sam komfort też się liczy. Jakbym miała patrzeć na to by było taniej to wystarczyłoby postawić drabinę.

Poznałam wśród znajomych schody z "zakrętem:" gdzie stopę można postawić tylko na stronie zewnętrznej bo zbiegają się wewnątrz do 1cm-strasznie niepraktyczne....poznałam w pięknym nowym domu nafaszerowanym pieniędzmi schody, które....nie powstały za to leży coś na zasadzie grzędy - to nie żart zabrakło pieniędzy na schody i właściciele położyli płyty drewniane z przybitymi w poprzek belkami- istna grzęda. Najgorsze jest to, że tak się do tego przyzwyczaili że pewnie nadal  schodów nie mają ...

no i poznałam klasyczne dwubiegowe schody, które są idealne... no może oprócz jednego z nich na którym skrzypi obicie drewniane- wracając za późno z dyskotek trzeba było go pominąć żeby nie pobudzić domowników :)








Ładne prawda....wybór spory i to nie tylko schodów ale i balustrad a tu nie mam jeszcze sprecyzowanych oczekiwań ale myślę, że gdy przyjdzie czas wyboru i odwiedzimy kilku producentów coś wpadnie nam w oko...No i może wystrój mi się jakiś zarysuje w wyobraźni i będzie do czego dobierać schody, ich kolor i typ balustrad...

środa, 14 listopada 2012

FILARY

Między bardzo poważnymi działaniami na działce...wybieram filary do domu.... trochę przesadzam- te poważne działania to jeden jedyny obmiar z projektantem sieci wod-kan. Zdjęcia porobione, pomysł na przesunięcie tez jakiś jest. Jak powstanie na papierze pobiegam z nim do wodociągów i coś się będzie działo.
Żeby sobie umilić czas oczekiwania rozglądam się za filarami. Wydaje się Wam, że to prosta sprawa - prosta jak filar ;) ale jak niektórzy mają uczulenie na sierść to ja mam uczulenie na filary. Jak dla mnie to stylistyczny gwałt na domu. Ale los chciał , że projektując nasz domek wyszły aż dwa filary... Nie ma rzeczy niemożliwych więc znajdę taki filar, który pokocham. 
Kurcze ale to jednak trudne jest... Wpiszcie hasło "filary" w google i zobaczycie taki kolorowy rządek filarów - to właśnie przez to mam koszmary senne. haha 
Ale nawet nie będę tego tu wklejać, żeby nie straszyło a z drugiej strony- kryptoreklama. A tego dla nich nie mogę zrobić ;) 
Znalazłam takie które mogą się nawet spodobać- jeden filar ( z bloga budowlanego , mam nadzieję że właściciele się nie pogniewają-ale zamierzam go chwalić więc może nie...) jest prosty i samo użycie cegły nadaje mu ciekawego charakteru-oczywiście kolor cegły do wyboru do koloru: Jest bardzo przyzwoity...


Natomiast drugi jest rewelacyjny, narazie najbardziej mi się podoba - jest surowy, pasuje do dość nowoczesnej stylizacji domu. ten jest z wnętrza galerii handlowej ale myślę że spokojnie by zdał egzamin na zewnątrz. Ostatecznie mogłabym go obić drewnem, które wykorzystam do elewacji. Choć ten zimny, betonowy kolor jest ciekawy.


Jest jeszcze jedna opcja do rozważenia- mianowicie drewniany filar typu belka stropowa- naturalna, ładna, do przemyślenia...


No i co myślicie... można polubić filary? Napewno można się wyleczyć z alergii :)


poniedziałek, 29 października 2012

KONCEPCJA - MOŻE OSTATNIA

Po dłuuuuugim oczekiwaniu mam najnowsza koncepcję uwzględniającą nasze uwagi. (dla mnie to oczekiwanie się dłużyło a patrząc za okno wydawało mi się że to miesiąc minął ;)  ) 
Nie wiem czy to dobrze ale patrząc na nowy układ ....nie mam się do czego przyczepić, zmian dokonam tylko w kolorystyce ale to nie jest kwestia Pana Architekta tylko inwencji twórczej, więc trzeba uruchomić wyobraźnię i  tu przemalować, tu obić drewnianymi panelami i będzie cacy.... chyba ....tak czuję. 
To Wy drodzy przyjaciele podsuwacie mi świeże sugestie odnośnie ewentualnych zmian które są bezcenne...

Proszę oto nowa wizualizacja domku:

TYŁ: tu zmienię kolory tzn ich usytuowanie bo szarości nadal będą się mieszać z bielą...



DÓŁ : bez zmian...

GÓRA : bez zmian...


PRZÓD : pełne zadowolenie... 


Oj Kochani jakbym chciała już powiedzieć że to jest to i zakończyć projektowanie. Miałam kilkudniowy "kryzys domu" no 2 - wiedziałam że przejdzie ale już w  wyobraźni urządzałam sobie wygodne M4. Zobaczymy ile jeszcze kryzysów przede mną...
Proszę o sugestie, wiecie że wezmę je pod uwagę... odwdzięczę się piękną parapetówką ...kiedyś :)

wtorek, 23 października 2012

OGRÓD - ŚCIEŻKI

Myśleliście że już się budujemy bo tu taka cisza hmm? 
Nie to niestety nie to, im bliżej końca w projektowaniu oczekiwanie na poprawki ciągnie się niemiłosiernie. Pan Architekt powiedział , że jeszcze nie jesteśmy "upierdliwi" ale wiecie granica może się okazać cieniutka :)
Żeby nie było w czasie takiego oczekiwania wolne chwile zaprzątają mi inne tematy, te przyjemniejsze niż formalności. Teraz skupiłam się na elemencie ogrodu (którego wizję tez już mam , ale to w innym odcinku) a mianowicie - na ścieżkach. 
Oczywiście pięknie by było gdyby ścieżki wogóle nie były potrzebne i można by chodzić na boso po takim kobiercu:


Jednak już jakiś czas temu, podczas wizyty na placu zabaw w Wilkowicach (dla zainteresowanych posiadaczy dzieci- idealna sprawa na miły dzień-Alele) zauroczyła mnie ścieżka z plastrów drewnianych. Wiecie natura, natura i jeszcze raz natura i rzeczywiście stąpając na boso po takiej ścieżce kontakt z natura murowany ;) 



Oczywiście częstotliwość występowania takich krążków może być dowolna, wolę wersję rozluźnioną. 
Wiadomo, jak wszystkie materiały , jest kilka wad- nie mówię o nagrzewaniu przez słońce bo każda nawierzchnia się mocno nagrzewa a drewno chyba jednak najmniej, jednak czytałam, że po deszczu takie krążki są dość śliskie i lepiej ich wtedy unikać. No i oczywiście regularna impregnacja co rok- ale w końcu coś za coś-można mieć całe podwórko w kostce brukowej i nie będzie żadnych problemów. Oczywiście na problem impregnacji na przeciw wychodzą producenci kostki brukowej i tworzą alternatywę:


To oczywiście odlewy betonowe stylizowane na drewno ale jakoś nie widzę celowości ich zastosowania, no chyba , że jak wspomniałam, dla wygody...
Wybór ścieżek to oczywiście kwestia zabawy, bo jak się okazuje kwestia trawnika jest znacznie poważniejsza. 
Biorąc pod uwagę stan nawierzchni jaki mamy na naszej super-działce uzyskanie efektu z pierwszego zdjęcia wydaje się nierealne. Byłam ostatnio u znajomych którzy wynajęli w tym celu fachowców i rzeczywiście trawnik-marzenie, wręcz chodzenie po nim w butach wydaje się profanum. Ale nie mówię, że nie można osiągnąć takiego efektu działając samodzielnie ale to bardzo długa droga. 
Mamy na działce resztki asfaltu-więc pierwszy etap to jego zerwanie , potem wyrównanie terenu, potem wpuszczenie sprzętu ciężkiego który zrujnuje wszystko, potem kolejne równianie po budowie, nawiezienie humusu bo gleba po budowie nie nadaje się nawet do uprawy perzu; następnie należy nawieźć jeszcze lepszego humusu haha lub ograbić las z żyznej ziemi, ewentualnie naprodukować tyle kompostu który by tę pierwszą warstwę użyźnił, lub siać przez kilka lat rzepak i przeorać :) To nie koniec -humus nie jest pozbawiony nasion badyla, które trzeba skrupulatnie jedno po drugim wyrywać. Następnie można zasiać mieszankę traw i patrzeć jak rośnie. Oczywiście badyle nie da za wygrana tak szybko i znów skrupulatnie należy każde źdźbło wyrywać. To tak po krótce o zakładaniu trawnika bo trawnik lubi być dopieszczany - zraszaniem, napowietrzaniem, przycinaniem... rozkosz :) wszystko przed nami. którą z dróg wybierzemy to jeszcze i dla nas przyszłość...
Byle do ogrodu.... :)


poniedziałek, 15 października 2012

KONCEPCJA nr 3

Mamy już koncepcję po kolejnych poprawkach. 
Jak się okazało Panu A. coś się pomyliło i zrobił nam domek 140m2 ale z garażem czyli jakieś 119m2  a chcieliśmy 140 bez garażu. No ale domek został nadmuchany do odpowiednich rozmiarów. Może stracił swoją smukłość ale z odpowiednimi kolorami i obiciami drewnianymi uda się uratować coś z charakteru Mati G1. Mam  nadzieję :) rzuty parteru i piętra na tym etapie są dla mnie do zaakceptowania w pełni- po nadmuchaniu zmieściła się pralnio-suszarnia co cieszy ... że tez wcześniej nie zorientowałam się że coś ciasno tam, ale to tylko świadczy o braku wyobraźni, a raczej przedłożenia projektu w rzeczywistość....
To może pokażę rzuty do których nie mogę się przyczepić :)


W rzucie to wogóle wygląda idealnie. Mam problem z wyglądem zewnętrznym. Jeśli chodzi o przód to może bym już nie marudziła, ponieważ kolory dobierzemy wg uznania plus obicia drewniane ale ten tył.... coś mi tu nie pasuje, ja wnioskowałam o utrzymanie facjatki z obu stron ale widzę że Pan A. zaryzykował usunięcie facjaty z tyłu i chyba do niej wrócę....to nadawało charakter temu domkowi (no i coś nie gra z dachem z tyłu, ale to szczegół). Ale pokazuję obydwie wizualizacje:


Teraz jak już umieściłam tę wizualizację to tym bardziej tył jest nie do przejścia...Jakiś taki bez charakteru... 
Reasumując-myślę że już niewiele pracy nam pozostało...
Jest jeszcze coś co mnie cieszy ...domek jest tak usytuowany, że prawdopodobnie nie będziemy musieli przesuwać studzienki wod-kan co niweluje problem robienia projektu do Wodociągów, jego zatwierdzania i nadzoru przy przesuwaniu całej  infrastruktury rur i studzienki. Wtedy przesuwamy rury w porozumieniu z sąsiadami którzy dokonali takich cudów budując swoje domy...  Oby tak się stało :)


Oj nie .... straszny ten tył :)

Muszę nad tym popracować i stać się tym upierdliwym klientem Pana A.









czwartek, 11 października 2012

OLA

Cześć Oluś!
To wpis specjalnie dla Ciebie- mojego najwierniejszego czytelnika! 
Powiedziałaś, że jesteś co dzień na blogu a to znaczy że bardzo nam kibicujesz. Zresztą jak ja - Wam. Twoje zmagania z mieszkaniem i urządzanie będą i dla mnie inspiracją.
Buziak!

środa, 10 października 2012

TARASY...

W czasie gdy projekt przechodzi transformacje u Pana Architekta analizuję sobie propozycje tarasowe.
Już na 90% wiem czego chcemy- a może tylko ja :) ale ważny jest wstępny pomysł, żeby mogły nadjeść jakieś modyfikacje...
Byliśmy nawet na targach budownictwa w naszym mieście i co zobaczyłam? hm... kilka ciekawostek z budowania płytami keramzytowymi, propozycje solarów, schodów, prezydenta miasta, pastę do czyszczenia wszystkiego, ale tez własnie deski tarasowe od producenta z okolicy. A co wyniosłam z targów?- tysiąc ulotek, lizaka, baloniki i dziecko które było nadwyraz nadpobudliwe w tym miejscu i nie dało się za bardzo skupić ... :D
Stanęło na tym, że chcemy wykorzystać drewno naturalne-tak jak w obiciu elewacji fragmentami-jak na projekcie Mati G1 jak i na tarasach dolnym i górnym. Tu też jest wybór jest drewno rodzime, którego żywotności to kilkanaście lat przy regularnym zabezpieczaniu lakierem co rok-jestem w stanie się podjąć takim zabiegom z pędzlem w dłoni....
Wygląda to tak:


ŁADNE!

Ale żeby nie było tak prosto z wyborem takie deski można zakupić z drewna egzotycznego-ich żywotność jest większa niż rodzimego gdyż mają gwarancję dożywotnią - trudno mi to oceniać, wyglądają tak samo tylko...no własnie tylko co? ...wycinamy wtedy tropikalne lasy Amazonii?? nie to nie wchodzi w rachubę- wolę latać co rok z pędzlem i wdychać opary lakieru ;)
A wyglądają mniej więcej tak:


SZKODA!

Jest jeszcze jedna opcja -takie płyty można zrobić z tworzywa sztucznego - wyglądają jak prawie-drewno hehe, są niezniszczalne, łatwe w czyszczeniu, nie potrzeba ich impregnować....brzmi pięknie , zbyt pięknie- jest ALE - nagrzewają się w słońcu niemiłosiernie... biorąc pod uwagę delikatne stopy całej rodziny musimy im powiedzieć - NIE. 


PRAWIE - ROBI WIELKĄ RÓŻNICĘ!

Jeśli chodzi o taras górny wykorzystamy wybrane płyty z drewna rodzimego jak i na podłogę , tak i na ścianę. Kiedyś pokazywałam zdjęcie z pomysłem odgrodzenia się troszkę od sąsiadów i zrobimy ładną konstrukcję drewnianą typu pergola. Przypominam:

Ze względu na fakt że nie mamy nad tym tarasem zadaszenia to zrobimy zadaszenie na widocznej konstrukcji z bezbarwnego poliwęglanu , dzięki czemu promienie słońca swobodnie dostaną się do pokoju ....a i na gwiazdy będzie można popatrzeć... Poliwęglan tez jest łatwy w utrzymaniu i trwały.
Taki to wytwór mniej więcej:

 


To wyszukiwanie rozwiązań na taras to tylko miły przerywnik by nie tylko zajmować się śmiertelnie poważnymi sprawami....takie wytchnienie :)