wtorek, 11 grudnia 2012

SCHODY

Po przerwie wracam do planowania. Miałam sporo papierków i urzędów do odwiedzenia ale nie będę tym zanudzać, wracam do przyjemniejszych spraw-  w wolnej chwili oglądałam sobie schody. 
Bardzo ważny element domu i jak się okazuje, jak w każdej dziedzinie, wybór ogromny. 

Jednego byłam pewna od samego początku- schody będą klasyczne w konstrukcji mianowicie betonowe , dwubiegowe ze spocznikiem. Nawet Pan Architekt uśmiechnął się delikatnie z aprobatą hołdując klasyce.  

Kiedyś to był standard a dziś....usłyszałam że "dziś się takich nie robi"....ale to bzdura. Żadne nowości i kombinacje nie zastąpią takich klasycznych schodów. Oczywiście wylać schody i obić je drewnem zawsze będzie droższe i bardziej skomplikowane dla monterów ale... to się w końcu robi na lata.... dzieci będą po nich biegać, meble trzeba jakoś wnieść na piętro i sam komfort też się liczy. Jakbym miała patrzeć na to by było taniej to wystarczyłoby postawić drabinę.

Poznałam wśród znajomych schody z "zakrętem:" gdzie stopę można postawić tylko na stronie zewnętrznej bo zbiegają się wewnątrz do 1cm-strasznie niepraktyczne....poznałam w pięknym nowym domu nafaszerowanym pieniędzmi schody, które....nie powstały za to leży coś na zasadzie grzędy - to nie żart zabrakło pieniędzy na schody i właściciele położyli płyty drewniane z przybitymi w poprzek belkami- istna grzęda. Najgorsze jest to, że tak się do tego przyzwyczaili że pewnie nadal  schodów nie mają ...

no i poznałam klasyczne dwubiegowe schody, które są idealne... no może oprócz jednego z nich na którym skrzypi obicie drewniane- wracając za późno z dyskotek trzeba było go pominąć żeby nie pobudzić domowników :)








Ładne prawda....wybór spory i to nie tylko schodów ale i balustrad a tu nie mam jeszcze sprecyzowanych oczekiwań ale myślę, że gdy przyjdzie czas wyboru i odwiedzimy kilku producentów coś wpadnie nam w oko...No i może wystrój mi się jakiś zarysuje w wyobraźni i będzie do czego dobierać schody, ich kolor i typ balustrad...

środa, 14 listopada 2012

FILARY

Między bardzo poważnymi działaniami na działce...wybieram filary do domu.... trochę przesadzam- te poważne działania to jeden jedyny obmiar z projektantem sieci wod-kan. Zdjęcia porobione, pomysł na przesunięcie tez jakiś jest. Jak powstanie na papierze pobiegam z nim do wodociągów i coś się będzie działo.
Żeby sobie umilić czas oczekiwania rozglądam się za filarami. Wydaje się Wam, że to prosta sprawa - prosta jak filar ;) ale jak niektórzy mają uczulenie na sierść to ja mam uczulenie na filary. Jak dla mnie to stylistyczny gwałt na domu. Ale los chciał , że projektując nasz domek wyszły aż dwa filary... Nie ma rzeczy niemożliwych więc znajdę taki filar, który pokocham. 
Kurcze ale to jednak trudne jest... Wpiszcie hasło "filary" w google i zobaczycie taki kolorowy rządek filarów - to właśnie przez to mam koszmary senne. haha 
Ale nawet nie będę tego tu wklejać, żeby nie straszyło a z drugiej strony- kryptoreklama. A tego dla nich nie mogę zrobić ;) 
Znalazłam takie które mogą się nawet spodobać- jeden filar ( z bloga budowlanego , mam nadzieję że właściciele się nie pogniewają-ale zamierzam go chwalić więc może nie...) jest prosty i samo użycie cegły nadaje mu ciekawego charakteru-oczywiście kolor cegły do wyboru do koloru: Jest bardzo przyzwoity...


Natomiast drugi jest rewelacyjny, narazie najbardziej mi się podoba - jest surowy, pasuje do dość nowoczesnej stylizacji domu. ten jest z wnętrza galerii handlowej ale myślę że spokojnie by zdał egzamin na zewnątrz. Ostatecznie mogłabym go obić drewnem, które wykorzystam do elewacji. Choć ten zimny, betonowy kolor jest ciekawy.


Jest jeszcze jedna opcja do rozważenia- mianowicie drewniany filar typu belka stropowa- naturalna, ładna, do przemyślenia...


No i co myślicie... można polubić filary? Napewno można się wyleczyć z alergii :)


poniedziałek, 29 października 2012

KONCEPCJA - MOŻE OSTATNIA

Po dłuuuuugim oczekiwaniu mam najnowsza koncepcję uwzględniającą nasze uwagi. (dla mnie to oczekiwanie się dłużyło a patrząc za okno wydawało mi się że to miesiąc minął ;)  ) 
Nie wiem czy to dobrze ale patrząc na nowy układ ....nie mam się do czego przyczepić, zmian dokonam tylko w kolorystyce ale to nie jest kwestia Pana Architekta tylko inwencji twórczej, więc trzeba uruchomić wyobraźnię i  tu przemalować, tu obić drewnianymi panelami i będzie cacy.... chyba ....tak czuję. 
To Wy drodzy przyjaciele podsuwacie mi świeże sugestie odnośnie ewentualnych zmian które są bezcenne...

Proszę oto nowa wizualizacja domku:

TYŁ: tu zmienię kolory tzn ich usytuowanie bo szarości nadal będą się mieszać z bielą...



DÓŁ : bez zmian...

GÓRA : bez zmian...


PRZÓD : pełne zadowolenie... 


Oj Kochani jakbym chciała już powiedzieć że to jest to i zakończyć projektowanie. Miałam kilkudniowy "kryzys domu" no 2 - wiedziałam że przejdzie ale już w  wyobraźni urządzałam sobie wygodne M4. Zobaczymy ile jeszcze kryzysów przede mną...
Proszę o sugestie, wiecie że wezmę je pod uwagę... odwdzięczę się piękną parapetówką ...kiedyś :)

wtorek, 23 października 2012

OGRÓD - ŚCIEŻKI

Myśleliście że już się budujemy bo tu taka cisza hmm? 
Nie to niestety nie to, im bliżej końca w projektowaniu oczekiwanie na poprawki ciągnie się niemiłosiernie. Pan Architekt powiedział , że jeszcze nie jesteśmy "upierdliwi" ale wiecie granica może się okazać cieniutka :)
Żeby nie było w czasie takiego oczekiwania wolne chwile zaprzątają mi inne tematy, te przyjemniejsze niż formalności. Teraz skupiłam się na elemencie ogrodu (którego wizję tez już mam , ale to w innym odcinku) a mianowicie - na ścieżkach. 
Oczywiście pięknie by było gdyby ścieżki wogóle nie były potrzebne i można by chodzić na boso po takim kobiercu:


Jednak już jakiś czas temu, podczas wizyty na placu zabaw w Wilkowicach (dla zainteresowanych posiadaczy dzieci- idealna sprawa na miły dzień-Alele) zauroczyła mnie ścieżka z plastrów drewnianych. Wiecie natura, natura i jeszcze raz natura i rzeczywiście stąpając na boso po takiej ścieżce kontakt z natura murowany ;) 



Oczywiście częstotliwość występowania takich krążków może być dowolna, wolę wersję rozluźnioną. 
Wiadomo, jak wszystkie materiały , jest kilka wad- nie mówię o nagrzewaniu przez słońce bo każda nawierzchnia się mocno nagrzewa a drewno chyba jednak najmniej, jednak czytałam, że po deszczu takie krążki są dość śliskie i lepiej ich wtedy unikać. No i oczywiście regularna impregnacja co rok- ale w końcu coś za coś-można mieć całe podwórko w kostce brukowej i nie będzie żadnych problemów. Oczywiście na problem impregnacji na przeciw wychodzą producenci kostki brukowej i tworzą alternatywę:


To oczywiście odlewy betonowe stylizowane na drewno ale jakoś nie widzę celowości ich zastosowania, no chyba , że jak wspomniałam, dla wygody...
Wybór ścieżek to oczywiście kwestia zabawy, bo jak się okazuje kwestia trawnika jest znacznie poważniejsza. 
Biorąc pod uwagę stan nawierzchni jaki mamy na naszej super-działce uzyskanie efektu z pierwszego zdjęcia wydaje się nierealne. Byłam ostatnio u znajomych którzy wynajęli w tym celu fachowców i rzeczywiście trawnik-marzenie, wręcz chodzenie po nim w butach wydaje się profanum. Ale nie mówię, że nie można osiągnąć takiego efektu działając samodzielnie ale to bardzo długa droga. 
Mamy na działce resztki asfaltu-więc pierwszy etap to jego zerwanie , potem wyrównanie terenu, potem wpuszczenie sprzętu ciężkiego który zrujnuje wszystko, potem kolejne równianie po budowie, nawiezienie humusu bo gleba po budowie nie nadaje się nawet do uprawy perzu; następnie należy nawieźć jeszcze lepszego humusu haha lub ograbić las z żyznej ziemi, ewentualnie naprodukować tyle kompostu który by tę pierwszą warstwę użyźnił, lub siać przez kilka lat rzepak i przeorać :) To nie koniec -humus nie jest pozbawiony nasion badyla, które trzeba skrupulatnie jedno po drugim wyrywać. Następnie można zasiać mieszankę traw i patrzeć jak rośnie. Oczywiście badyle nie da za wygrana tak szybko i znów skrupulatnie należy każde źdźbło wyrywać. To tak po krótce o zakładaniu trawnika bo trawnik lubi być dopieszczany - zraszaniem, napowietrzaniem, przycinaniem... rozkosz :) wszystko przed nami. którą z dróg wybierzemy to jeszcze i dla nas przyszłość...
Byle do ogrodu.... :)


poniedziałek, 15 października 2012

KONCEPCJA nr 3

Mamy już koncepcję po kolejnych poprawkach. 
Jak się okazało Panu A. coś się pomyliło i zrobił nam domek 140m2 ale z garażem czyli jakieś 119m2  a chcieliśmy 140 bez garażu. No ale domek został nadmuchany do odpowiednich rozmiarów. Może stracił swoją smukłość ale z odpowiednimi kolorami i obiciami drewnianymi uda się uratować coś z charakteru Mati G1. Mam  nadzieję :) rzuty parteru i piętra na tym etapie są dla mnie do zaakceptowania w pełni- po nadmuchaniu zmieściła się pralnio-suszarnia co cieszy ... że tez wcześniej nie zorientowałam się że coś ciasno tam, ale to tylko świadczy o braku wyobraźni, a raczej przedłożenia projektu w rzeczywistość....
To może pokażę rzuty do których nie mogę się przyczepić :)


W rzucie to wogóle wygląda idealnie. Mam problem z wyglądem zewnętrznym. Jeśli chodzi o przód to może bym już nie marudziła, ponieważ kolory dobierzemy wg uznania plus obicia drewniane ale ten tył.... coś mi tu nie pasuje, ja wnioskowałam o utrzymanie facjatki z obu stron ale widzę że Pan A. zaryzykował usunięcie facjaty z tyłu i chyba do niej wrócę....to nadawało charakter temu domkowi (no i coś nie gra z dachem z tyłu, ale to szczegół). Ale pokazuję obydwie wizualizacje:


Teraz jak już umieściłam tę wizualizację to tym bardziej tył jest nie do przejścia...Jakiś taki bez charakteru... 
Reasumując-myślę że już niewiele pracy nam pozostało...
Jest jeszcze coś co mnie cieszy ...domek jest tak usytuowany, że prawdopodobnie nie będziemy musieli przesuwać studzienki wod-kan co niweluje problem robienia projektu do Wodociągów, jego zatwierdzania i nadzoru przy przesuwaniu całej  infrastruktury rur i studzienki. Wtedy przesuwamy rury w porozumieniu z sąsiadami którzy dokonali takich cudów budując swoje domy...  Oby tak się stało :)


Oj nie .... straszny ten tył :)

Muszę nad tym popracować i stać się tym upierdliwym klientem Pana A.









czwartek, 11 października 2012

OLA

Cześć Oluś!
To wpis specjalnie dla Ciebie- mojego najwierniejszego czytelnika! 
Powiedziałaś, że jesteś co dzień na blogu a to znaczy że bardzo nam kibicujesz. Zresztą jak ja - Wam. Twoje zmagania z mieszkaniem i urządzanie będą i dla mnie inspiracją.
Buziak!

środa, 10 października 2012

TARASY...

W czasie gdy projekt przechodzi transformacje u Pana Architekta analizuję sobie propozycje tarasowe.
Już na 90% wiem czego chcemy- a może tylko ja :) ale ważny jest wstępny pomysł, żeby mogły nadjeść jakieś modyfikacje...
Byliśmy nawet na targach budownictwa w naszym mieście i co zobaczyłam? hm... kilka ciekawostek z budowania płytami keramzytowymi, propozycje solarów, schodów, prezydenta miasta, pastę do czyszczenia wszystkiego, ale tez własnie deski tarasowe od producenta z okolicy. A co wyniosłam z targów?- tysiąc ulotek, lizaka, baloniki i dziecko które było nadwyraz nadpobudliwe w tym miejscu i nie dało się za bardzo skupić ... :D
Stanęło na tym, że chcemy wykorzystać drewno naturalne-tak jak w obiciu elewacji fragmentami-jak na projekcie Mati G1 jak i na tarasach dolnym i górnym. Tu też jest wybór jest drewno rodzime, którego żywotności to kilkanaście lat przy regularnym zabezpieczaniu lakierem co rok-jestem w stanie się podjąć takim zabiegom z pędzlem w dłoni....
Wygląda to tak:


ŁADNE!

Ale żeby nie było tak prosto z wyborem takie deski można zakupić z drewna egzotycznego-ich żywotność jest większa niż rodzimego gdyż mają gwarancję dożywotnią - trudno mi to oceniać, wyglądają tak samo tylko...no własnie tylko co? ...wycinamy wtedy tropikalne lasy Amazonii?? nie to nie wchodzi w rachubę- wolę latać co rok z pędzlem i wdychać opary lakieru ;)
A wyglądają mniej więcej tak:


SZKODA!

Jest jeszcze jedna opcja -takie płyty można zrobić z tworzywa sztucznego - wyglądają jak prawie-drewno hehe, są niezniszczalne, łatwe w czyszczeniu, nie potrzeba ich impregnować....brzmi pięknie , zbyt pięknie- jest ALE - nagrzewają się w słońcu niemiłosiernie... biorąc pod uwagę delikatne stopy całej rodziny musimy im powiedzieć - NIE. 


PRAWIE - ROBI WIELKĄ RÓŻNICĘ!

Jeśli chodzi o taras górny wykorzystamy wybrane płyty z drewna rodzimego jak i na podłogę , tak i na ścianę. Kiedyś pokazywałam zdjęcie z pomysłem odgrodzenia się troszkę od sąsiadów i zrobimy ładną konstrukcję drewnianą typu pergola. Przypominam:

Ze względu na fakt że nie mamy nad tym tarasem zadaszenia to zrobimy zadaszenie na widocznej konstrukcji z bezbarwnego poliwęglanu , dzięki czemu promienie słońca swobodnie dostaną się do pokoju ....a i na gwiazdy będzie można popatrzeć... Poliwęglan tez jest łatwy w utrzymaniu i trwały.
Taki to wytwór mniej więcej:

 


To wyszukiwanie rozwiązań na taras to tylko miły przerywnik by nie tylko zajmować się śmiertelnie poważnymi sprawami....takie wytchnienie :)


poniedziałek, 1 października 2012

POPRAWKI

Chcieliśmy wprowadzić kilka zmian do projektu aby był bardziej praktyczny i Pan Architekt naniósł poprawki.
Ciekawa jestem za którym razem uzna nas za upierdliwych klientów.
Póki co coraz to nowe spostrzeżenia, godne wytknięcia  przychodzą mi do głowy.
Na dzień dzisiejszy jest tak...



JEST   TAK:




MA BYĆ TAK :



Chyba jeszcze trochę pracy przed nami a wyobraźni  co niemiara!
:)

środa, 26 września 2012

PROJEKT :)

Mamy podstawę do działania!

Już nie musieliśmy być okrutnymi jurorami, którzy odrzucają wszelkie propozycje, coś drgnęło :)
Mamy koncepcję na podstawie moich pomysłów, która jest bardzo dobra. 
Oczywiście parę zmian będzie , ale to raczej zmiany kosmetyczne. Najważniejsza będzie taka by powiększyć salon i gabinet na parterze co trochę poszerzy domek. 
Wygląda to mniej więcej tak:




Dziś nie muszę zbyt wiele komentować, wizualizacje i pierwsze szkice projektowe mówią same za siebie. Wygląd zewnętrzny tez się odrobinę zmieni, kwestia kolorów, wykończenia, dachu to sprawa do uzgodnienia. Do tej pory nie tolerowałam filarów i muszę to przemyśleć, albo zaakceptować albo wybrać taki , który mnie urzeknie .... pooglądam różne rozwiązania i może akurat coś... Nie chciałabym go zlikwidować bo zmieni kształt dachu a przedsionek może być użyteczny...
Zobaczymy....
Ale już jest dobrze, 
a Wy co sądzicie?

czwartek, 20 września 2012

PROJEKT

Pierwsze koty za płoty...

Po dwutygodniowym oczekiwaniu dostaliśmy dwie koncepcje architekta do akceptacji.... do wglądu..... do wyznaczenia punktu zaczepienia..... do odrzucenia.
Kurcze wydało mi się to okrutne- jedno spojrzenie i czerwona lampka w głowie- "nigdy w życiu!"
 to dotyczyło pierwszej z dwóch koncepcji, pokażę Wam tylko wizualizację parteru:


Druga była jak dla mnie do "opracowania", do zmian, ale nie na pozycji straconej, jednak gdy wysłałam ją do męża usłyszałam "w stodole mieszkać nie będę". Oto druga koncepcja:


Wyda Wam się okrutne to nasze sekundowe odrzucanie czyjejś pracy, ale na skrupułach nie zbudujemy naszego "Małego Białego Domku" , zresztą pierwsze zmiany miały nie wywoływać negatywnych emocji.

Coś mnie tknęło jednak po tych wizualizacjach i wróciłam do źródła. Kiedyś gdy chcieliśmy kupić gotowy projekt , zagłębialiśmy się w analizie internetowej tysiąca propozycji. Jednego dnia gdy wróciliśmy do domu stwierdziliśmy że mamy TO - pokazałam mężowi projekt , On mi swój i okazało się że to ten sam. To zrządzenie. Był jeden problem- domek miał jednostanowiskowy garaż i mimo to nie mieścił się wpoprzek naszej działki. MATI G1 -  to wybraniec. Nie wiem czemu o nim zapomnieliśmy, może dlatego że zaczęliśmy się skupiać na węższych propozycjach.... no ale w końcu zdecydowaliśmy się na rysowanie od podstaw więc można sporo zmienić. Jest idealny pod względem wizualnym - myślę sobie- tak w takim ładnym domku chciałabym kiedyś zamieszkać. 


Zaraz zabrałam się do przestawiania ścian , pomieszczeń, organizowanie garażu, musi się udać przerobienie takiego domku na nasze "wąskie" realia ....Nic innego nie chciałam usłyszeć od architekta. Po dwóch dniach zadzwonił i może bez entuzjazmu, z lekkim powątpiewaniem w utrzymanie charakteru domu ale stwierdził, że będzie się starał.... zobaczymy co z tego wyjdzie, ale ja pomysł podjęłam i stworzyłam swoją nieudolną wizualizację ....ale to tylko zabawa, pokażę Wam, ale proszę nie oceniać technicznie - bo jak usłyszę , że się tak nie da to dostanę domowej-depresji... ;)


To tylko schemat a czy tak się da - poczekamy i zobaczymy. Zweryfikujemy z propozycją architekta. Jednak na tym chciałabym opierać resztę planowania naszego super-domku.

Bo w sumie to racja co powiedział mój mąż - w stodole mieszkać nie będziemy.... można sobie na etapie projektowania marzyć, wymyślać i kombinować....



środa, 12 września 2012

OGRODZENIE

Ogrodzenie to ważny wybór...
Z tym tematem chciałam się zmierzyć wcześniej żeby mieć pojęcie jakby takie ogrodzenie się komponowało z charakterem otoczenia, z domem, z naszymi gustami  i oczywiście na ile chcę się odgrodzić od miłych sąsiadów- czy będę wisieć na płocie i spędzać długie minuty na pogadankach z sąsiadeczką czy też będę wrogo nastawiona chcąc się całkiem odgrodzić betonowym murem i podlewać kwiaty sąsiadów kwasem...  nie nie to chyba odezwała się czarna strona duszy ;) to nie ja ...

Teraz na rynku totalna swoboda i tysiące możliwości. Mnie się najbardziej podobała  natura - drewno, kamień, prostota. Na początku oscylowaliśmy wśród takich oto ogrodzeń:
drewniane deski:

 Lub przęsła:


Są proste, ładne, dość stylowe .... choć oglądaliśmy takie nowości jak gambiony, które są bardzo ciekawe, oryginalne, nowoczesne ale zbyt silnie napierają na rynek i boję się że zaraz byłyby wszędzie. Jednak największym ich minusem może być fakt iż postawione w ciągu stworzyły by wrażenie ogrodzonej fortecy a wtedy i sąsiedzi poczuliby się odosobnieni jak i my mieszkańcy tej kamiennej klatki-zrezygnowaliśmy z tego pomysłu...
ale jako ładne przykłady wkleję je tu:




Prawda że ciekawa rzecz? A  wypełnienie zależy tylko od wyobraźni. To jednak ładna rzecz, którą chętnie będę podziwiać przy nowoczesnych domach i kibicuję dobremu pomysłowi.

Oglądałam, zastanawiałam się, podglądałam w innych domach różne ogrodzenia i odpuściłam na chwilę aż tu nagle mój mąż spotkał na swej drodze ciekawy rodzaj ogrodzenia który Jego urzekł a potem mnie. Zrobił zdjęcie napotkanego ogrodzenia i już się nim dzielę z Wami:



To bardzo ciekawe zestawienie kamienia i przęseł, naprzemiennie. Kolor i rodzaj kamienia ulegnie zmianie i dopasuje się do elewacji domu. Jednak pomysł jest idealny- odgradzamy się od sąsiadów ale nie tworząc fortecy, jest miejsce na te plotki przy płocie jak i delikatne ukrycie się za murkiem. Przerwy z przęsłami możemy zrobić większe mniejsze, dowolne... Bardzo mi się ten pomysł spodobał i póki co pozostajemy przy nim. 

Tak na marginesie - jeśli myślicie, że wybór ogrodzenia jest dowolny to już Was wyprowadzam z błędu- w Zarządzie Dróg usłyszałam, że w naszym przypadku (super skrzyżowania) nie możemy mieć całkiem zakrytego/maskującego ogrodzenia gdyż ograniczy to widoczność na skrzyżowaniu. Ciekawa jestem jak Oni to weryfikują, nie mają obowiązku dokonywać "odbioru" budowy a inne decyzje wydają na podstawie zdjęć  satelitarnych (z google maps) które pochodzą z roku 2006... Chyba nie dziwicie się że nie ruszają tyłka z biura...w końcu o naszej drodze zdecydowali tę samą droga weryfikacji haha


środa, 5 września 2012

MATERIAŁY

Jakie to trudne...

dostaliśmy zadanie domowe od Pana A., zastanowić się nad czterema punktami:

1. Z czego budujemy?
2. Jaki strop zastosujemy?
3. Jaką dachówkę kładziemy?
4. Jakie ogrzewanie zastosujemy?

Myślałam, że już conieco na ten temat wiem, ale gdy weszłam w wszechwiedzący internet i przeczytałam fora wszechwiedzących czytelników/budowniczych zwątpiłam. Wszystko jest od wszystkiego uzależnione. Chyba zagubiłam się na 3 stronie artykułu o stropach...hehe Tu odrobinę pamiętam z budownictwa ze studiów i mój wybór podparty solidną wiedzą (  :)  ) pokrywa się z sugestią otoczenia- wybrałam akermana. Ładnie brzmi to dlatego hehe  Jest taki oto śliczny:

No to odpowiedź na drugie pytanie wydaje się załatwiona - póki nie odezwą się komentarze pod postem od przyjaciół którzy więcej pamiętają z zajęć budownictwa - "nie rób tego!" "wybierz płyty stropowe", "chcesz żeby Ci na głowę spadło?"...                przyjmę je przychylnie ;)

Pytanie pierwsze stworzyło trochę problemów gdyż technologia galopuje i metody są coraz bardziej ekonomiczne, bardziej eko, bardziej modern, bardziej trendy... I tu chatujący na forach nie chcieli pomóc , tzn. chcieli ale nie pomogli... Ktoś coś podpowiedział, coś podsłuchałam u młodych panów którzy niedawno budowali, coś wyczytałam i wybrałam termoton porotherm lub ytong bo ma mniejszy współczynnik przenikania ciepła a chyba o to chodzi.... tak oto wyglądają bohaterzy tego pytania:



Tutaj obawiam się jednego jak górale którzy są potencjalnymi wykonawcami naszego projektującego się domu (jeszcze o tym nie wiedzą) dowiedzą się o tym pustaku albo gruchną euforią albo gruchną mi w twarz
- "z cyrwonej cygły nie budujem hej!" 
Chyba muszę z Nimi wcześniej porozmawiać gdyż jak przeczytałam co napisałam wydało mi się istotne ich zdanie w tym temacie.

Trzecie pytanie to kosmos- tzn kiedyś pomyślałam sobie- wystarczy mi pokrycie bitumiczne - ładne i tanie ale jakoś gdy zaczęłam wygłaszać tę opinię wszyscy się śmiali i brali to za żart....z czasem musiałam udawać że to był żart ;)
 Wydaje się Wam to takie proste??- no ale jaki chcesz mieć dach?      
-   szary kurka, szary!
Ostatecznie aby pogodzić względy trwałości i moją oszczędna naturę pomyślałam o dachówce cementowej - tańsza od ceramicznej, trochę lżejsza....nikt nie zauważy różnicy - my mam nadzieję tez nie gdy grad spadnie lub deszcz będzie łomotał o dach. Takie to cudo:

No i pozostaje najmilsza część zadania domowego-ogrzewanie. Tu byliśmy z mężem zgodni ogrzewanie gazowe plus kominek z płaszczem wodnym plus kolektory słoneczne (ja to bym walnęła pompę ciepła ale eko kosztuje dziś zbyt wiele) Wydawało nam się, że to wystarczająca odpowiedź dla Pana A. ale nasz entuzjazm ostudziło pytanie - "ale jakie?", "jaki kocioł?".... masakra On mówił do nas? do tej pory wybierałam tylko kolor bluzek.... czas się mocno zainteresować. 
W tym temacie jednak jest coś pocieszającego - mam kogo spytać, trzeba wiedzieć z kim się przyjaźnić - tak tak to o Tobie Gosiu mowa :) będę Cię atakować pytaniami - odpowiednia osoba z odpowiednią wiedzą.  Kotłów nie będę Wam prezentować ....żadnej kryptoreklamy ...

I jak myślicie- czy to czas żebyśmy rozejrzeli się za mieszkaniem czy jeszcze trochę wytrzymać? Wytrzymam dla drobnej satysfakcji.....no i dla tych słów wypowiedzianych przez górali haha


Ps. Rozmawiałam z "góralem budowniczym"- mówił po Polsku i potwierdził czerwoną ceramikę a na wycenę przy oscypkach udamy się z projektem gotowego domu. A żeby było jeszcze piękniej kolega który się własnie wybudował odsprzeda nam trochę materiału za połowę ceny.... promocja taka...